Jest coś uspokajającego w robieniu przetworów domowych.

Kiedy widzę rzędy słoików z pysznym dżemem, ogórkami, czy sałatką, czuję, że moi bliscy otrzymają zimą porcję dobrego, zdrowego jedzenia przyprawionego troską i miłością. Ma to także posmak tradycji i solidności. Któż z nas nie pamięta rzędy słoików przygotowanych przez mamę, czy babcię zapełniające półki w spiżarce lub piwnicy? Do tego beczka z kiszoną kapustą – mmm… pycha. Będzie bigos na zimowe wieczory.

Ile było w tym troski. A ten smak… Wyjmowaliśmy potem twarde, jędrne korniszony do obiadu, czy popijaliśmy kompot w którym zaklęte były zapachy i smak letnich dni.

Powie ktoś, że wtedy były pustki w sklepach, nie można było niczego dostać (poza octem 🙂 . To prawda ale tylko częściowa.

Dziś mamy piękne sklepy, w których półki aż uginają się pod ciężarem dóbr wszelakich. Można wybierać, przebierać, kupować do upojenia. I ileż czasu zaoszczędzimy… A przy okazji wesprzemy sporą część przemysłu chemicznego. Czytając etykiety możemy nieźle podkształcić się z chemii. Te wszystkie konserwanty, poprawiacze smaku, barwniki, słodziki…

Oglądałam kiedyś program w który pokazano do czego dochodzi, gdy od dzieciństwa przyzwyczajamy się do takiego pożywienia. Otóż w Los Angeles rekordy popularności (wśród dodatków do jedzenia) bije preparat który zmienia smak świeżych produktów – np. warzyw czy owoców. Po dodaniu paru kropli każda potrawa ma metaliczny smak! Człowiek, który to wymyślił jest dziś milionerem!

Dziwne? TAK!

Straszne? OCZYWIŚCIE!

Pamiętajmy jednak, że wszyscy z ochotą wracamy do smaków ulubionych w dzieciństwie. Dla niektórych będzie to smak nagrzanych słońcem poziomek czy wiśni jedzonych prosto z drzewa. Jednak dla coraz większej rzeszy ludzi  – smak dzieciństwa – to smak jedzenia z puszki.

Czy takie wspomnienia i smaki dzieciństwa chcemy zapewnić naszym dzieciom?

Ja na pewno nie!

Dlatego robię przetwory i cieszę się, gdy z półek znikają kolejne słoiczki z dżemem truskawkowym, czy sałatką z cukinii. Dobrze przygotowane przetwory nie zawierają niepotrzebnej chemii, a ponieważ w naszej strefie klimatycznej sezon wegetacyjny trwa stosunkowo krótko, mamy zapewniony całoroczny dostęp do smaków lata.

Smacznego kochani!

Na zdrowie!