Zastanawiasz się czasami, czym raczą nas reklamy? Jaką krzywdę możemy sami sobie zrobić? Przyjrzyj się uważnie reklamom leków i pomyśl chwilkę – co tak naprawdę wokół nas się dzieje.

Reklama leków na wątrobę. Występujący w niej aktorzy zachwalają, jak wspaniale ten specyfik działa i regeneruje wątrobę. Jednak głównym przesłaniem tego spotu jest to, że znów możesz jeść rzeczy, które Ci szkodzą! Ba – nawet powinieneś – przecież masz ten lek! Taka właśnie postawa jest nam instalowana w głowach, kiedy oczekujemy na koniec przerwy w ulubionym serialu…

Organizm fantastycznie informuje Cię o tym, co jest dla niego odpowiednie, a co nie. Jeśli za każdym razem, gdy zjesz bigos i czujesz się po nim źle, boli Cię brzuch lub masz biegunki, to logicznym jest, że Twoje ciało wysyła Ci bardzo prostą, jasną i czytelną informację: „bigos-nie!”. Jeśli regularnie i często lekceważysz to przesłanie, bóle zdarzają się częściej i częściej, albo są coraz mocniejsze. Któż z nas nie doświadczył tego, że jakaś potrawa źle na niego wpływa? Są z pewnością tacy szczęśliwcy, którzy tolerują każdy pokarm. Jednak zdecydowana większość z nas miewa informacje od ciała, że coś nie jest dla niego odpowiednie. Dla jednych są to potrawy tłuste, dla innych mięso, czasem mleko. Niektórzy źle reagują na owoce cytrusowe.

Twoje Ciało mówi do Ciebie – wystarczy, że go posłuchasz. Kiedy warto zwrócić baczniejszą uwagę na to co jesz? Jeśli czujesz się bardzo senny i ociężały, powieki same opadają – oznacza to, że proces trawienia jest dla organizmu dużym wysiłkiem. Potrawa taka jest „za ciężka”. Wiele osób z pewnością w życiu spotkało się z poobiednimi drzemkami. Nic dziwnego, że komuś chce się spać po ziemniakach, mięsie i surówce, zwłaszcza gdy posiłek jest bardzo obfity i poprzedzony był dłuższym okresem niejedzenia. Senność to wynik zmęczenia. Jeśli kiedykolwiek doświadczyłeś tego uczucia – to przypatrz się, ile energii Twoje ciało potrzebuje aby poradzić sobie z czymś tak naturalnym jak trawienie! Nagle proces który ma zasilać energią cały organizm – zaczyna go osłabiać. Żołądek haruje jak drwal, próbując „pociąć” na kawałki wrzucone do jego wnętrza jedzenie. Twój brzuch z reguły nie ma wyjścia, musi sobie z tym poradzić. Pomyśl o tym, że kiedy jednak ma już serdecznie dość tego, co dostaje, zwraca Ci wszystko…

W skrajnych wypadkach można być lekko uczulonym na składnik jakiegoś pokarmu. Objawami może być uczucie, kiedy masz wysypkę czy uczucie duszności po zjedzeniu jakiejś potrawy. Zdarza się, że dzieci reagują alergią skórną na truskawki (jednak coraz częściej mówi się, że to nie same truskawki, a środki ochrony roślin, które na nich pozostają działają alergennie). Pamiętaj – nie mówimy o jednorazowych wydarzeniach – chodzi tutaj tylko i wyłącznie o sytuację, gdy za każdym razem po spożyciu konkretnej potrawy pojawia się jakiś objaw!

Ból żołądka, zgaga, ból w okolicach wątroby – te wszystkie objawy mają za zadanie Cię ostrzec, że jesz coś, co Ci szkodzi. Ciało w inny sposób nie potrafi się z Tobą skomunikować i powiedzieć Ci – tak, to właśnie to, co jest dla Ciebie dobre. W języku ciała, po zjedzeniu tego co Ci służy, jesteś spokojny, masz dużo energii i dobry nastrój. Potrawy takie są z reguły „lekkie”.

Uważaj na przesłanie reklam – one zakładają, że tak samo jak naturalne jest doznawanie częstych bólów głowy i kłopotów z wątrobą. Tutaj pewnie kilka osób ulegnie rozczarowaniu, ale… naturalny stan dla naszego ciała to stan zdrowia i dobrego samopoczucia. Kiedy któraś część szwankuje – zastanówmy się: dlaczego?

Z punktu widzenia koncernów farmaceutycznych mówienie ludziom że mogą jeść wszystko, co tylko im się zamarzy, bez żadnych konsekwencji, powoduje, że ludzie tracą kontrolę. Przestają na siebie uważać, przestają słuchać sygnałów biegnących do nich z ciała.

„Przecież to ciało jest złe, bo mnie boli; ale ja mam tabletki i mogę je wziąć, a wtedy to niedobre ciało przestanie mi dokuczać…”

Jak często spotykasz się z takim schematem działania? Ponieważ świat należy do myślących – przyjrzyj się swojemu ciału, posłuchaj go. Obserwuj siebie, a niebawem okaże się, że masz wspaniałego przyjaciela… I nieważne, co mówi Goździkowa.